Jesień zmierza ku końcowi, z tego powodu kończy się też cykl „Jesień po niemiecku ”. Mam nadzieję, że Ci się podobał i uprzyjemnił Ci jesienne wieczory. Jak to mówi mój ulubiony serialowy bohater “der Winter steht vor der Tür“, więc nadszedł czas na krótkie podsumowanie cyklu.
Cykl Jesień po niemiecku
- Jako pierwszy pojawił się wpis o Oktoberfest wraz z przepisem na przepyszną malinówkę. Wypróbowałaś już przepis?
- Następnie dowiedziałaś się kilku ciekawostek o niemieckiej jesieni i poznałaś kilka nowych słówek. Czy pamiętasz jak nazywają się kasztany? Albo jakie znaczenie ma Drachen?
- Po porcji słówek zabrałam Cię w podróż na niemieckie Dożynki.
- Ostatni jesienny wpis przeniósł nas do magicznego świata latarni. Jak podobała Ci się Laurentzia?
Co dalej?
W przygotowaniu mam dwa kolejne ciekawe cykle, które już niedługo ujrzą światło dzienne. Chcę także wprowadzić kilka drobnych zmian w wyglądzie i funkcjonalności bloga. Jeśli masz jakieś sugestie, to jest odpowiedni moment, by się nimi podzielić.
Dzisiejszy wpis to także doskonała okazja, aby napisać o czym chciałabyś przeczytać w najbliższym czasie. Czy interesują Cię wpisy dotyczące kultury krajów niemieckojęzycznych, ciekawostki dotyczące języka, różnorodne słownictwo, tłumaczenia, a może chciałabyś, żeby pojawiły się wpisy objaśniające gramatykę?
Gorąco zachęcam do komentowania!