Cykl “Jesień po niemiecku” już na stałe wpisał się w październikowe wpisy. Dzisiaj pora na kolejną odsłonę. Tym razem zabiorę Cię w nastrojowy świat latarni. Chcesz dowiedzieć się, co mają ze sobą wspólnego jesień, Niemcy i latarnie? Zapraszam do czytania.
Lambertusfest
Das Lambertusfest to święto latarni, obchodzone we wrześniu na terenie Westfalii od 1781 roku (z krótką przerwą). Wieczorem (am Abend) w dniu tego święta dzieci są zapraszane do wzięcia udziału w pochodzie z latarniami przy pomocy zawołania: “Kinder kommt runter, Lambertus ist munter!” Początkowo święto było obchodzone przez parobków (der Knecht, die Knechte) i służące (die Magd, die Mägde). Na ulicach stawiano lub wieszano zapalone świece, żeby potem móc wokół nich wesoło tańczyć i śpiewać. Kilka dekad później (ein paar Jahrzehnte später) budowano już specjalne piramidy z drewna (aus Holz), ozdabiano czymś zielonym i zapalano świeczki. Święto początkowo ku czci biskupów, męczenników a także Świętego Lamberta von Maastricht przetrwało do dziś. Obecnie po pochodzie ustawia się latarnie (die Laternen) jedną na drugiej, tworząc z nich piramidę. Święto latarni jest też nazywane „Käskenspiel“. Ludzie gromadzą się w jednym miejscu, tworzą kręgi i śpiewają różne piosenki, dobrze się przy tym bawiąc. Jedną z najbardziej znanych zabaw jest “O Bur, wat kost’ dien Hei…” – piosenka śpiewana w Plattdeutsch.
Chcesz zobaczyć, jak w praktyce wygląda to święto? Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmiku:
Tutaj możesz zobaczyć jedną z najbardziej popularnych zabaw w czasie Lambertusfest. Czy ktoś pamięta tą piosenkę z dzieciństwa?
I na koniec popularna piosenka o latarni: