Dzisiaj chciałabym zaprosić Cię na pierwszy wpis gościnny w ramach cyklu „Tee auf dem Sofa”. Przed Tobą bardzo ciekawy wpis napisany przez Marlenę – miłośniczkę powieści kryminalnych, kotów, Polski lokalnej i Vincenta van Gogha. O czym dokładnie? Nie zdradzę nic więcej, musisz przeczytać sama. Herbaty w dłoń, a ja oddaję głos Marlenie.
Kiedy Ola zaproponowała mi gościnny wpis na Niemieckiej Sofie, nie zastanawiałam się długo i postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma faktami dotyczącymi kobiet w Trzeciej Rzeszy.
Kobiety w Trzeciej Rzeszy
Zamiast wstępu… Studia politologiczne na specjalności przywództwo polityczne skłoniły mnie do rozmyślań nad rolą kobiet w różnych krajach, systemach politycznych i kręgach kulturowych. Dokładając do tego zamiłowanie do języka niemieckiego i zainteresowanie historią XX wieku, pierwsze poważne badania poświęciłam kobietom w Trzeciej Rzeszy. Pomysł kiełkował już od pierwszego roku studiów, kiedy fragment wykładu z historii powszechnej XX wieku został poświęcony roli niemieckiej kobiety sprowadzającej się do tzw. zasady 3 x K (Kinder, Kirche, Küche). Zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy przedstawicielki płci pięknej faktycznie były związane tylko z domem i dziećmi oraz chodzeniem do kościoła…
Chociaż Trzecia Rzesza kojarzy się wyłącznie z rządami mężczyzn, historycy dostrzegają, że już przed przejęciem władzy przez narodowych socjalistów, kobiety miały wpływ na życie Hitlera (i jego finanse). W otoczeniu Führera znajdowało się wiele wpływowych kobiet, które umożliwiły mu nawiązanie sieci kontaktów, ponadto Niemki finansowały go i obdarowywały prezentami. Przykładem może być Elsa Bruckmann, żona monachijskiego wydawcy Hugo Bruckmanna, która podjęła się trudu nauczenia Hitlera dobrych manier, ponadto zapoznała go z ważnymi osobami z jej kręgu (jeden mężczyzna z jej otoczenia, przemysłowiec Emil Kirchdorf, spłacił dług narodowosocjalistycznej partii, co uchroniło NSDAP przed bankructwem). Do szczególnych sympatyczek Hitlera zaliczała się również Winifred Wagner, synowa Ryszarda Wagnera – po śmierci jej męża, Siegfrieda, krążyły nawet plotki na temat ewentualnego ślubu Winifred z Adolfem. Skomplikowane relacje Hitlera z kobietami interesują badaczy od wielu lat, w związku z czym powstało wiele prac poświęconych temu aspektowi życia wodza Trzeciej Rzeszy, analizujących fakty historyczne i przedstawiających spekulacje na temat intymnych relacji przywódcy NSDAP z kobietami, do których odsyłam Was na końcu wpisu.
Trzecia Rzesza była państwem totalitarnym, które przydzieliło każdej z płci odmienne zadania i konsekwentnie realizowało politykę wobec kobiet (Frauenpolitik). Skutkiem podejmowanych działań miało być zachęcenie Niemek do urodzenia co najmniej czwórki dzieci. Dla nazistowskiego państwa było to szczególnie istotne, ponieważ dzięki temu udałoby się doprowadzić do stanu równowagi demograficznej, która umożliwiłaby realizację wojennych planów Adolfa Hitlera. Ponadto przyniosłaby pozytywne skutki ekonomiczne. Dla narodowych socjalistów najważniejszą rolą Niemki była zatem biologiczna rola matki a, zdaniem ideologów, niemiecka kobieta marzyła wyłącznie o domu i macierzyństwie… Trochę w tym było prawdy, ponieważ nie wszystkie kobiety, które mogły podjąć pracę, ją rozpoczynały. Zatrzymanie kobiet w domach dotyczyło przede wszystkim kobiet wolnych zawodów.
W celu zatrzymania kobiet w domu państwo stosowało wiele instrumentów, dlatego podam Wam tylko kilka przykładów:
W 1933 roku niemieckie kobiety zostały pozbawione praw wyborczych. Ponadto naziści poczynili także starania, by obniżyć odsetek kobiet z wyższym wykształceniem – w tym celu wprowadzono zasadę numerus clausus, czyli limity przyjęć kobiet na wybranych kierunkach (np. medycynę mogło studiować 75 studentek rocznie), które na większości fakultetów realizowane były w proporcjach 1 do 10. Warto jednak wiedzieć, że ograniczenie to nie było stosowane na wszystkich kierunkach studiów.
W połowie lat 30. XX wieku powstało Stowarzyszenie Źródło Życia, w Polsce powszechnie znane pod niemiecką nazwą Lebensborn e.V., którego celem była realizacja polityki rasowej. Lebensborn wspierał zdrowe genetycznie i rasowo niemieckie małżeństwa i dzieci. Pierwszy ośrodek Lebensbornu powstał w Bawarii w miejscowości Steinhöring. Działalność stowarzyszenia budzi kontrowersje także dzisiaj ze względu na informacje potwierdzające zaangażowanie tej organizacji w porwania i germanizację dzieci pochodzących z terenów wschodniej Europy.
W 1933 roku wprowadzono pożyczki małżeńskie. Wypłacano je czystym rasowo i genetycznie parom, w których dochód męża był niewystarczający na utrzymanie rodziny, a żony postanowiły zrezygnować z pracy (wymóg rezygnacji przez Niemki z pracy zniesiono w 1937 roku). Kredyt był nieoprocentowany i wynosił 1000 RM. Wypłacano go w postaci bonów, za które można było zakupić wyposażenie do domu. Co ciekawe, pieniądze otrzymywał mąż, a za każde dziecko, które przyszło na świat w rodzinie otrzymującej kredyt, państwo umarzało 25% długu. Otrzymanie pożyczki nie było jednak takie proste: pary musiały dostarczyć tzw. zaświadczenie o przydatności do małżeństwa, w ramach którego para musiała wykazać się odpowiednim pochodzeniem, a kobiety dodatkowo zdolnościami rozrodczymi. Wiązało się to z pewnym ryzykiem, ponieważ wystawiano zaświadczenia nie tylko o przydatności, ale także o nieprzydatności do małżeństwa – to ostatnie wiązało się z orzeczeniem przez sądy eugeniczne przymusowej sterylizacji. Z tego powodu niektóre pary nie ubiegały się o kredyt.
Pod koniec lat 30. XX wieku państwo zaczęło wyróżniać niemieckie matki Krzyżem Honorowym Niemieckiej Matki (das Ehrenkreuz der Deutschen Mutter) – był to wyraz najwyższego szacunku państwa dla matek, dlatego odznaczone kobiety cieszyły się różnego rodzaju przywilejami (np. pierwszeństwem w urzędach, bogatszym przydziałem kartkowym). Krzyż Matki przyznawano w trzech klasach: brązowej, srebrnej i złotej: brązowy mogła otrzymać Niemka, która urodziła czworo żywych dzieci. Krzyż w klasie srebrnej przysługiwał kobiecie, która wydała na świat sześcioro żywych i zdrowych potomków, a złoty – za ośmioro. Oczywiście, tak samo jak w przypadku pożyczek małżeńskich, odznaczane kobiety musiały wykazać się odpowiednim pochodzeniem, zdrowiem genetycznym i zachowaniem (Krzyż Matki nie przysługiwał np. prostytutkom lub kobietom, które odbywały karę więzienia).
Kolejną akceptowalną przez reżim rolą społeczną była działalność Niemek w narodowosocjalistycznych organizacjach kobiecych. W ramach działalności w żeńskich organizacjach, zarówno młodsze jak i starsze Niemki w trakcie specjalnych szkoleń i kursów mogły nabywać umiejętności przydatnych w życiu codziennym (np. szycia, gotowania, czy opieki nad dziećmi). Istniało wiele organizacji, których kierownictwo często wchodziło ze sobą w spory kompetencyjne. Różne były też kryteria przyjmowania do organizacji (ale wszystkie w głównej mierze opierały się na odpowiednim pochodzeniu kobiet). Wśród kobiecych stowarzyszeń możemy wyróżnić Niemiecki Zakon Kobiet (Deutscher Frauenorden Rotes Hakenkreuz), Narodowosocjalistyczny Związek Kobiet (Nationalsozialistische Frauenschaft) i Związek Dziewcząt Niemieckich (Bund Deutscher Mädel) – organizacje te miały duży zasięg oddziaływania. Oprócz nauczania odpowiednich umiejętności, przyczyniały się również do budowania trwałych postaw pro-systemowych wśród kobiet.
Jaka zatem powinna być idealna niemiecka kobieta w latach 30. XX wieku?
Przede wszystkim powinna być zdrowa i wysportowana, mieć blond włosy, nosić spódnicę i buty na niskim obcasie, nie mogła pić alkoholu i palić papierosów a nawet… nakładać makijażu i nosić spodni. Oczywiście nie wszystkie Niemki stosowały się do tych wymagań – szczególnie żony nazistowskich prominentów (a szczególnie Magda Goebbels) miały sobie za nic wzór idealnej Niemki i postępowały tak, jak chciały.
Magda Goebbels z jednej strony uchodziła za ideał niemieckiej kobiety – urodziła siedmioro zdrowych dzieci, z drugiej jednak strony paliła papierosy, malowała się a podczas przyjęć flirtowała z mężczyznami.
Ideał niemieckiej kobiety uległ przeobrażeniu wraz z wybuchem wojny i zapotrzebowaniem na pracę kobiet w sektorze państwowym – ze względu na zwolnienie miejsc pracy przez mężczyzn wysłanych na front wojenny. Kobiety musiały już nie tylko zajmować się domem i dziećmi, zaczęto od nich wymagać zaangażowania w służbę na rzecz Trzeciej Rzeszy, również w formie pracy zarezerwowanej kiedyś dla mężczyzn (np. w fabrykach). W 1943 roku po klęsce pod Stalingradem Trzecia Rzesza zdecydowała się na rozpoczęcie powszechnej mobilizacji pracowniczej kobiet. Niestety Niemki niechętnie podejmowały się pracy, o czym świadczą masowe zwolnienia ze względu na stan zdrowia. Jedynie kobiety ze wsi chętnie podejmowały pracę w mieście – ze względu na możliwość przeprowadzki i otrzymywania stałych zarobków. Niektóre zakłady pracy, szczególnie w miastach, zmuszone były zatrudniać kobiety, chociaż nie miały wolnych miejsc pracy, natomiast na obszarach słabo zaludnionych odczuwano niedobór pracowników. W pierwszym przypadku kobiety zamiast pracować siedziały i czytały książki lub malowały paznokcie.
Temat poświęcony kobietom w Trzeciej Rzeszy jest naprawdę obszerny, ponieważ życie codzienne Niemek niejednokrotnie różniło się od wizerunku kobiet kształtowanego przez ideologów narodowego socjalizmu. Niemieckie kobiety można było spotkać zarówno wśród mas służących nazizmowi (w administracji, przemyśle, opiece społecznej, służbie zdrowia, niemieckiej armii i policji, a także w roli nadzorczyń w obozach koncentracyjnych. Dużą rolę odgrywały także żony nazistowskich przywódców i osób zaangażowanych w działanie machiny terroru: żony bowiem organizowały im czas wolny i wspierały ich w zbrodniczych działaniach), ale także w środowiskach, które wyrażały sprzeciw wobec władzy nazistów. Znanym przykładem kobiety zaangażowanej w działalność opozycji antynazistowskiej była Sophie Scholl – monachijska studentka, która wraz z bratem i jego przyjaciółmi zrzeszonymi w organizacji o nazwie Biała Róża (Weiße Rose) przygotowywała i kolportowała ulotki zachęcające Niemców do stawiania oporu władzy nazistów. Ostatnia broszura (ulotka nr 6) została rozrzucona przez Sophie i jej brata Hansa na Uniwersytecie w Monachium. Rodzeństwo zostało nakryte przez woźnego, a następnie aresztowane przez Gestapo. Aresztowano również inne osoby związane z organizacją i skazano ich na karę śmierci. Początkowo studenci nie byli uznawani za bohaterów – pracownicy i studenci z monachijskiego uniwersytetu podczas wiecu uczcili dozorcę, który wydał Schollów Gestapo a znana firma Scholl dzień po wyroku śmierci dokonanym na Sophie i Hansie wydała oświadczenie, w którym zapewniła, że między firmą a studentami nie ma żadnego powiązania. Oczywiście Sophie Scholl nie była jedyną kobietą zaangażowaną w działalność środowisk sprzeciwiających się władzy nazistów, do tego grona zaliczymy m.in. Libertas Schulze-Boysen, Mildred Harnack z Czerwonej Kapeli (Rote Kapelle), Marion Gräfin Dönhoff z Kręgu z Krzyżowej (Kreisauer Kreis). Przeciwniczką nazistów była także siostra Ericha Marii Remarque’a, Elfriede Schulz. Niestety brak jest całościowych badań obrazujących skalę działalności kobiet w tego typu organizacjach ze względu na brak jednolitego zdefiniowania oporu i opozycji antynazistowskiej przez badaczy zajmujących się tą tematyką, a także dlatego, że nieposłuszeństwo wobec władzy nazistów nie było dość powszechne w Trzeciej Rzeszy. Po pierwsze ideał wychowania wpajał Niemcom podległość wobec władzy, po drugie państwo totalitarne dysponowało aparatem terroru, który mógł dotknąć nie tylko osobę aktywnie sprzeciwiającą się władzy, lecz także jej bliskich – rodzinę i przyjaciół zgodnie z ideą Sippenhaft – współodpowiedzialności rodziny za czyny wszystkich jej członków.
Literatura:
Fest J., Oblicze Trzeciej Rzeszy, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1970
Grunberger R., Historia społeczna III Rzeszy, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1994
Kitchen M., Nazistowskie Niemcy w czasie wojny, Wydawnictwo „Książka i Wiedza”, Warszawa 1997
Kompisch K., Sprawczynie, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012
Koop V., Organizacja Lebensborn, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2014
Sigmund A. M., Kobiety nazistów II, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2003
Sigmund A. M., Kobiety nazistów, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2002
Marlena Piotrowska – z wykształcenia i zamiłowania politolog, a w dodatku: instruktorka harcerska zafascynowana krajami nordyckimi i niemieckojęzycznymi. Miłośniczka powieści kryminalnych, kotów, Polski lokalnej i Vincenta van Gogha.