Przyszła pora na podsumowanie mojego projektu „Rok z Niemiecką Sofą”. Dwanaście miesięcy minęło bardzo szybko, a ja nie zauważyłam kiedy. Co dało mi to wyzwanie? Co zmieniło w moim życiu? Czy planuję kolejną edycję? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w dzisiejszym wpisie. Zapraszam z kubkiem herbaty.
Kiedy rok temu postanowiłam prowadzić comiesięczne wyzwania, nie wiedziałam, gdzie mnie to zaprowadzi i czy spodoba się komukolwiek. Wyzwanie robiłam głównie pod siebie, bo chciałam zmotywować siebie samą do nauki i do pisania tematycznych wpisów. Chciałam również zachęcić innych do podjęcia wyzwania i zabawy ze mną. Czy mi się to udało? Spójrzmy na liczby i wyniki ankiety.
Jak to zwykle z wyzwaniami bywa, największa popularność przypadała na okresy przełomowe, kiedy ludzie stawiają sobie wyzwania – Nowy Rok i początek roku szkolnego. Zdecydowanie najmniejszym powodzeniem cieszyła się opcja dodawania linków do własnych wpisów na blogach, dlatego w roku 2016 zrezygnuję z tej opcji pod wyzwaniem. Linki będzie można wstawiać w innej serii wpisów. Zauważyłam, że większość z osób, które brały udział w „Roku z Niemiecką Sofą”, dołączała do wyzwania tylko, gdy spodobała im się tematyka wyzwania. Jest to aż 74% osób. Mimo wielu sygnałów, że tematyka wyzwań powinna być ogłaszana wcześniej (30,2% za tą opcją), aż 58,5% ankietowanych woli jednak nutkę tajemniczości. Patrząc na statystyki z Facebooka, w moich wyzwaniach przez cały rok wzięło udział ok. 400 osób, a pod wpisami znalazło się 112 komentarzy. Świetny wynik! Mam nadzieję, że w roku 2016 uda mi się pobić te liczby.
Postanowiłam kontynuować „Rok z Niemiecką Sofą” w roku 2016, ale projekt ten będzie w odświeżonej i ulepszonej wersji. Tematy wyzwań będę ogłaszała na 4 miesiące do przodu, żebyś mógł/mogła się do nich przygotować, ale zadania będą zdradzane dopiero pierwszego dnia danego miesiąca. Już wkrótce oczekuj wpisu zapowiadającego nowy lepszy „Rok z Niemiecką Sofą”.
Przyznam szczerze, że nie zawsze udawało mi się stawać na wysokości zadania i nie wszystkie wyzwania zostały zrealizowane na 100%. Ale mimo wszystko był progres. Pojawiały się specjalne wpisy, dedykowane wyzwaniom. Udało mi się zobaczyć kilka ciekawych filmów i przeczytać ciekawe książki. Mój niemiecki ciągle był szlifowany, a to w tej akcji było najważniejsze.
A Ty brałeś/aś udział w moich wyzwaniach? Jak Ci poszło?